Nadszedł czas na drugą część krótkiej historii fotografii.
W tej części pojawi się interesujące zagadnienie powstawania i kształtowania się fotografii dokumentalnej.
Pierwszą część posta można przeczytać tutaj: LINK
Fotografia zaczęła odkrywać swoją jeszcze jedną, jakże istotną
funkcję. Na przykładzie fotografii polskiej możemy mówić o
pojawieniu się dokumentu fotograficznego, czy inaczej mówiąc fotografii dokumentalnej. Podczas wojny krymskiej (powstanie
styczniowe) stała się istotnym zapisem dziejowych wydarzeń,
niestety potem również silnym środkiem propagandy. Odnośnie tych
wydarzeń warto wspomnieć o fotografiach takich twórców jak
Walery Rzewucki (grupowe portrety powstańców) czy Karol Bayer (1961
rok – zdjęcia poległych żołnierzy w trakcie manifestacji
patriotycznej odbywającej się na ulicach Warszawy).
Milowym krokiem w dziejach fotografii światowej, szczególnie tej reporterskiej i dokumentalnej
było założenie Magnum – agencji powstałej w 1947 roku w Nowym
Yorku (agencja działa do dziś).
Fot. Henri Cartier – Bresson, Behind the Gare
Saint-Lazare, 1932 rok
Członkowie
agencji powołali ją do życia w ramach sprzeciwu wobec dyktatu
wydawców prasy ilustrowanej. Możemy tutaj zaobserwować pojawiające
się silne wpływy i odbicia ówczesnych tendencji politycznych.
Słynni fotoreporterzy/założyciele Magnum : Robert Capa, David
Seymour, George Rodger oraz Henri Cartier – Bresson działając
według teorii „decydującego momentu” (stworzonej przez
Bressona) wyznaczyli kierunek rozwoju światowej fotografii
dokumentalnej i reportażu humanistycznego. Fotografia zaczęła
stawać się silnym narzędziem do utrwalania ważnych i istotnych
spraw oraz wydarzeń z życia ludzkości.
Guma,
bromolej, przetłok czy złotobrom to tylko nieliczne techniki, które
były tylko świadectwem dążeń fotografii ku sztuce. Te
upodobnienia do postimpresjonistycznej sztuki miały oddalić
fotografię od pokazywania rzeczywistości w rzeczywistej/prostej
formie. Można wysnuć podobieństwa i skojarzenia fotografii końca
XIX wieku do serigrafii (współczesnej techniki graficznej).
Fotografia w dużej mierze przypominała grafikę.
„W Europie
ważną rolę odegrały poglądy Roberta de la Sizerenne'a a w Polsce
– w okresie międzywojennym – obok poglądów Sizeranne'a przede
wszystkim teoria fotografiki Jana Bułhaka z Fotoklubu Polskiego.
Fotografia piktorialna, wykazująca związki z malarstwem
impresjonizmu, postimpresjonizmu i kolorystów, pokazująca piękno
ojczystego kraju, odpowiadała społecznym zapotrzebowaniom i gustom
sięgającym tradycji szlacheckiej, ale także nacjonalistycznej .
Lecz - jak się okazało – nie te wartości stanowiły o jej
znaczeniu wśród innych środków kultury wizualnej. Było to bądź
badanie własnych stanów świadomości (Witkacy), w tym także o
charakterze spirytystycznym, bądź włącznie się do aktualnych
kierunków w sztuce awangardowej, np. surrealizmu (Aleksander
Krzywobłocki), bądź też pokazywanie w reportażowy sposób
niekłamanej prawdy o życiu społecznym (Aleksander Minorski, w
Stanach Zjednoczonych Jacob Riss, Lewis Hine, a w latach 30. XX wieku
członkowie Farm Security Administration i Weegee.”1
Nastały
czasy Wielkiej Awangardy i jej wpływ na rozwój fotografii. Różne
nurty (od futuryzmu – Anton Gulio Bragaglia, dadaizm Marcel
Duchamp, konstruktywizm – Alexander Rodczenko, aż po surrealizm –
Man Ray) wykorzystywały ją w bardzo zróżnicowany sposób.
Fot. Man Ray, Duchamp
as Rrose Sélavy,
1921rok
Kolejnym
zwrotem w dziejach fotografii była II wojna światowa.
W tym burzliwym okresie powróciła ona do swojej funkcji świadka dziejów – funkcji dokumentu czasów bestialstwa i upodlenia gatunku ludzkiego. Przykładami takiego dokumentu mogą być zdjęcia z getta podczas powstania warszawskiego (np. ślub młodej pary żołnierzy) wykonane przez Eugeniusza Lokajskiego. Kolejnym przykładem może być zdjęcie, które prezentowane było m.in. na prestiżowej wystawie w International Center of Photography w Nowym Yorku wykonane przez członka Sonderkommando Dawida Szmulewskiego obnażające przerażający proceder zaganiania kobiet do komory gazowej. Po niesłychanie burzliwym okresie, jakim była II wojna światowa może znów zaobserwować zwrot rozwoju fotografii ku sztuce. Pojawił się program „fotografii subiektywnej” według Otto Steinerta. Program ten miał za zadanie czerpać i odnosić się do fotografii surrealistycznej, abstrakcyjnego fotogramu czy humanistycznego reportażu. Zupełnie inną drogą udała się fotografia zza wielkiej wody. W Stanach Zjednoczonych wiodącymi nazwiskami w tym okresie byli : Edward Weston, Minor White, Walker Evans, Robert Frank oraz w następnym okresie Richard Avedon czy Ralph Gibson. Wymienieni artyści fotograficy nie czuli kompleksów i przygniecenia ówczesną sztuką współczesną. Podążali własnymi ścieżkami i zajęli się rozwojem fotografii, jako zupełnie odrębnej i autonomicznej dziedziny sztuki. Poprzez niedostępne dla innych gałęzi sztuki, innowacyjne operowanie kadrem czy światłem stworzyli nowe wartości, które później zaliczano do przejawów kultury wizualnej. Spowodowało to również szereg dylematów moralnych związanych z prezentowanymi treściami. Wybuchła dyskusja o moralności pokazywania ludzkich ułomności, czy tak skrajnych i trudnych ludzkich losów (przykładem może być twórczość, a następnie samobójcza śmierć Diany Arbus).
W tym burzliwym okresie powróciła ona do swojej funkcji świadka dziejów – funkcji dokumentu czasów bestialstwa i upodlenia gatunku ludzkiego. Przykładami takiego dokumentu mogą być zdjęcia z getta podczas powstania warszawskiego (np. ślub młodej pary żołnierzy) wykonane przez Eugeniusza Lokajskiego. Kolejnym przykładem może być zdjęcie, które prezentowane było m.in. na prestiżowej wystawie w International Center of Photography w Nowym Yorku wykonane przez członka Sonderkommando Dawida Szmulewskiego obnażające przerażający proceder zaganiania kobiet do komory gazowej. Po niesłychanie burzliwym okresie, jakim była II wojna światowa może znów zaobserwować zwrot rozwoju fotografii ku sztuce. Pojawił się program „fotografii subiektywnej” według Otto Steinerta. Program ten miał za zadanie czerpać i odnosić się do fotografii surrealistycznej, abstrakcyjnego fotogramu czy humanistycznego reportażu. Zupełnie inną drogą udała się fotografia zza wielkiej wody. W Stanach Zjednoczonych wiodącymi nazwiskami w tym okresie byli : Edward Weston, Minor White, Walker Evans, Robert Frank oraz w następnym okresie Richard Avedon czy Ralph Gibson. Wymienieni artyści fotograficy nie czuli kompleksów i przygniecenia ówczesną sztuką współczesną. Podążali własnymi ścieżkami i zajęli się rozwojem fotografii, jako zupełnie odrębnej i autonomicznej dziedziny sztuki. Poprzez niedostępne dla innych gałęzi sztuki, innowacyjne operowanie kadrem czy światłem stworzyli nowe wartości, które później zaliczano do przejawów kultury wizualnej. Spowodowało to również szereg dylematów moralnych związanych z prezentowanymi treściami. Wybuchła dyskusja o moralności pokazywania ludzkich ułomności, czy tak skrajnych i trudnych ludzkich losów (przykładem może być twórczość, a następnie samobójcza śmierć Diany Arbus).
Fot. Diana Arbus,
Child with Toy Hand Grenade in Central Park,
1962 rok
Gdy
nadeszły lata 20. a potem 70. XX wieku nastąpił przełom w
myśleniu o sztuce. Kręgi awangardowe zaczęły głosić poglądy o
śmierci tradycyjnej sztuki. Fotografia i film stały się wielką
nadzieją „nowej sztuki”. Powstał fotomedializm, który miał za
zadanie, również przy wykorzystaniu badań i doświadczeń
naukowych (m.in. z dziedziny nauk językoznawczych) określić
przekaz i granice medium przy dowolności tworzenia i interpretacji.
Prowadzono różne eksperymenty, by zbadać to zjawisko – np. w
Polsce zajmował się tą dziedziną Warsztat Formy Filmowej.
W latach
80. pojawiło się zjawisko ulegania fotografii na rzecz sztuki
współczesnej. Razem z załamaniem puryzmu neoawangardowego powstała
„fotografia inscenizowana”. Tworzyli wtedy tacy fotografowie jak:
Joel – Peter Witkin, Calum Colvin, Ron O'Donnell, Boyd Webb.
Fotografia nie ugięła się przed presją takich środowisk
ekspresjonistycznych jak „Neue Wilde”. Chwile świetności
zaczęły święcić pastisze, które nawiązywały do różnych
nurtów wyciągniętych z istnego „muzeum historii sztuki”.
Fot. Boyd Webb, Silkcut,
1983 rok
Warto zatem
postawić pytanie, czy fotografię można interpretować i
rozpatrywać w takich samych, czy podobnych kategoriach jak sztukę.
„Fotografię,
w przeciwieństwie do sztuk plastycznych, poprzez swoją
mechaniczność i – jak twierdzą niektórzy – obiektywną
rejestrację rzeczywistości wykracza niejako także poza problemy
artystyczne, i w tym ujawnia się jej „magiczne” oddziaływanie”
Czyli z
jednej strony nie jest możliwa taka interpretacja. Z drugiej jednak
strony aspekty związane nie tylko z rejestracją obrazu, ale także
przekazem emocjonalnym jaki niesie dana fotografia, nie zostały
jeszcze w całym zakresie wyjaśnione. Kolejnym zagadnieniem jest
„powszechna dostępności i łatwość wykonywania fotografii”
oraz jej przynależności do różnych dziedzin nauki, kultury czy
techniki może umniejszać lekko prestiż fotografii jako dziedziny
sztuki.
Podążając
dalej tym tropem można rozważyć „ważność” fotografii
polskiej na polu sztuki międzynarodowej. Posiadamy kilku artystów
fotografików, którzy uznawani są na świecie. Są to: Witkacy, A.
Krzywobłodzki ( prekursor fotografii inscenizowanej), artyści
wywodzący się z konstruktywizmu : np. Kazimierz Podsadecki oraz
idący w kierunku surrealizmu Janusz Maria Brzeski czy Karol Hiller.
Ciekawą postacią jest również Zdzisław Beksiński i cykl jego
fotografii. Do tego grona można zaliczyć również Zofię Rydelt
oraz Jerzego Lewczyńskiego.
Fot. Zdzisław Beksiński, Autoportret,
1958 rok
1
Krzysztof Jurecki, Oblicza Fotografii, Wydawnictwo
KROPKA, Września 2009, s. 9.
W końcu znalazłam w strefie blogosfery coś godnego uwagi. Będę obserwować.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń