sobota, 27 lipca 2013

Zdjęcie tygodnia. Nowy cykl na blogu Co z tą fotografią?

Cześć!

Co tydzień na blogu będzie pojawiać się jedna fotografia. 
Skupie się nie tylko na ikonach fotografii, ale również na zdjęciach nowszych. 
Prezentowane będą nie tylko zdjęcia zagraniczne ale również polskie. 

Zapytacie : ale po co? 

Odpowiedź jest prosta. Żeby przybliżyć wszystkim dobrą, ponadczasową fotografię dokumentalną i żeby wywołać dyskusję. 

Śmiało można pisać swoje odczucia i swoje przemyślenia, co do prezentowanej fotografii. Dlaczego jest ona tak dobra (a może niekoniecznie jest?), dlaczego tak "rusza" i jaka kryje się za nią historia? 
Wszystkie uwagi i spostrzeżenia są mile widziane :) 


Zacznijmy cykl od pierwszej fotografii. Będzie to praca Jacoba Riis'a: Bandit's Roost. (czy na pewno? co z tą fotografią? CZYTAJ W SPROSTOWANIU)

Moim skromnym zdaniem fotografia ta idealnie oddaje ponury klimat i społeczne nastroje 19 wieku w USA. Kryje się za nią też cały wachlarz trudnego losu i historii autora. Fotografia została wykonana na  Mulberry Street 59½ - jednej z najniebezpieczniejszych i najbardziej kryminogennych dzielnic Nowego Yorku tamtego okresu. 

Fot. Jacob Riis, Bandit's Roost, 1888 rok, Nowy York ? 



UPDATE/SPROSTOWANIE - dzięki uprzejmości i wiedzy Wojtka Wilczyka: http://hiperrealizm.blogspot.com/

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i wiedzy, którą posiadałem zdjęcie jest, może było autorstwa Riis'a.

Dzięki wprawnemu oku i wiedzy Wojtka Wilczyka, który swoim komentarzem, a następnie postem na swoim blogu: Co z tą fotografią - wpis Wojtka Wilczyka, wprowadził wątpliwość co do autorstwa prezentowanego zdjęcia.

Okazuje się, że fotografia niekoniecznie jest autorstwa wyżej wymienionego autora (co ciekawe nawet w kolekcji słynnej Moma widnieje ona jako fotografia Riisa właśnie: Riis MOMA).

Wojtek odkrył, że zdjęcie zostało opublikowane w albumie wydawnictwa Phaidon. Autor to Richard Hoe Lawrence lub Henry G. Piffard. Więcej dowiecie się na blogu Wojtka - łącznie ze skanami z albumu: Co z tą fotografią - wpis Wojtka Wilczyka

Wojtek ze swojej strony bardzo Ci dziękuję, że napisałeś.

Dzięki temu ja i osoby, który przeczytają ten post dowiedzą się czegoś więcej o tym zdjęciu, jego "drugim obliczu" i historii.

UPDATE/ Dalsza część dyskusji - dzięki uprzejmości i wiedzy Marcina Rusinowskiego: http://www.marcinrusinowski.com/

"ciekawy temat i chyba nie poznamy odpowiedzi na zasadzie zerojedynkowej.

Wojtek powołujesz się na jedno wydawnictwo Phaidonu z serii 55. To takie dosyć ogólnikowe wydawnictwo - w sensie że są dokładniejsze i nowsze. Co ciekawe - wydane w 2001 jak napisałeś a nowsze wydawnictwa i wznowienia Riis'a nie mają korekty autorstwa zdjęcia. Być może jest mniej radykalnie niż napisałeś - nie jesteśmy w stanie jednoznacznie ustalić autorstwa - z prostej przyczyny - opisanej poniżej.

jest takie coś jak:
http://www.amazon.com/Rediscovering-Jacob-Riis-Turn---Century/dp/1595581995/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1375281227&sr=1-1&keywords=1595581995

trochę obszerniejsze - polecam (i nowsze bo z 2008). Temat - dość ciekawy bo o samych początkach fotografii dokumentalnej. Kiedyś - szukając - trafiłem na taki opis tego jak powstawały te zdjęcia: 

In 1887, Riis learned of the development of a magnesium-cartridge pistol lamp that enabled photographers to take pictures in dim-lit settings. He thereafter determined to use photography to document conditions in Mulberry Bend.

Riis had no experience with photography, so he asked Dr. John Nagle, chief of the Bureau of Vital Statistics in the City Health Department, and two other amateur photographers, Dr. Henry G. Piffard and Richard Hoe Lawrence, to accompany him to Mulberry Bend to take photographs of tenement and lodging house interiors. 

Jest jeszcze autobiografia Riis'a "The Making of an American", gdzie opisuje on jak chodził z Piffardem i Lawrencem siejąc strach odpalaną magnezją :)

Tak na spokojnie patrząc - Riis miał swój pomysł na pokazanie NY tamtych czasów, miał cel. Zdjęcia były inscenizowane. Scenki być może nawet opłacane. Używali magnezji, którą podpalali aby mieć światło w tych zaułkach. Riis ciągnął z sobą Piffarda i Lawrenca bo brakowało mu wiedzy fotograficznej i prawdopodobnie aparatu. Do 1888 nie miał swojego aparatu czyli - prawdopodobnie wynajmował ich jako "sprzętowców". Stereoskopowe zdjęcia były używane do wyświetlania uwczesnym projektorkiem pt. latterna magica w trakcie odczytów Riis'a - patrząc po charakterystycznej winiecie i dwóch zdjęciach wykonanych ze sceny - prawdopodobnie powstało to na aparatach Piffarda albo Lawrence'a - którzy chodzili wtedy po NY z Riis'em, ale - co jest moim zdaniem istotniejsze w tym przypadku - powstało z inicjatywy Riis'a. Charakterystyczne upozowanie ludzi, ustawienie, charakter zdjęcia - pasuje na Riis'a. Być może Piffard lub Lawrence wykonali je dla Riis'a na zasadzie operatorów aparatu, być może autorem zdjęcia jest sam Riis, a zdjęcie zrobione jest aparatem Piffarda albo Lawrence'a - bo od nich uczuł się techniki. Nie poznamy niestety prawdy.

a propos portfolio i sposobu zbudowania sceny, upozowania ludzi to bardziej pasuje mi to do Riis'a niż Lawrence'a..."

Pozdrawiam,
Adrian


  

9 komentarzy:

  1. gangi Nowego Jorku :) zresztą wzorowali się na jego zdjęciach przy odtwarzaniu tamtych realiów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to nie jest fotografi autorstwa Riisa, chociaż pochodzi z książki "Jak żyje druga połowa"... ;)) To jedno z pary zdjęć stereoskopowych, których autorem jest Lawrence (?) lub Piffard (?) - jak napisane jest w komentarzu w albumiku wydanym przez Phaidona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtek jesteś pewny?

    Nawet MoMA ma w swoich zbiorach to zdjęcia jako pracę Riisa: http://www.moma.org/collection/browse_results.php?criteria=O%3AAD%3AE%3A4928&page_number=2&template_id=1&sort_order=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, to znana sprawa (od kilku lat). Jak chcesz, to mogę podesłać skan pary tych zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa sprawa! Nawet we wszystkich książkach - jakie przeczytałem (odnośnie historii fotografii) autor jest podawany jako Riis.

    Fajnie, że napisałeś! Masz może link do jakiegoś artykułu/wzmianki na ten temat?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://hiperrealizm.blogspot.com/2013/07/co-z-ta-fotografia.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wojtek! Robię w takim razie poprawkę posta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawy temat i chyba nie poznamy odpowiedzi na zasadzie zerojedynkowej.

    Wojtek powołujesz się na jedno wydawnictwo Phaidonu z serii 55. To takie dosyć ogólnikowe wydawnictwo - w sensie że są dokładniejsze i nowsze. Co ciekawe - wydane w 2001 jak napisałeś a nowsze wydawnictwa i wznowienia Riis'a nie mają korekty autorstwa zdjęcia. Być może jest mniej radykalnie niż napisałeś - nie jesteśmy w stanie jednoznacznie ustalić autorstwa - z prostej przyczyny - opisanej poniżej.

    jest takie coś jak:
    http://www.amazon.com/Rediscovering-Jacob-Riis-Turn---Century/dp/1595581995/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1375281227&sr=1-1&keywords=1595581995

    trochę obszerniejsze - polecam (i nowsze bo z 2008). Temat - dość ciekawy bo o samych początkach fotografii dokumentalnej. Kiedyś - szukając - trafiłem na taki opis tego jak powstawały te zdjęcia:

    In 1887, Riis learned of the development of a magnesium-cartridge pistol lamp that enabled photographers to take pictures in dim-lit settings. He thereafter determined to use photography to document conditions in Mulberry Bend.

    Riis had no experience with photography, so he asked Dr. John Nagle, chief of the Bureau of Vital Statistics in the City Health Department, and two other amateur photographers, Dr. Henry G. Piffard and Richard Hoe Lawrence, to accompany him to Mulberry Bend to take photographs of tenement and lodging house interiors.

    Jest jeszcze autobiografia Riis'a "The Making of an American", gdzie opisuje on jak chodził z Piffardem i Lawrencem siejąc strach odpalaną magnezją :)

    Tak na spokojnie patrząc - Riis miał swój pomysł na pokazanie NY tamtych czasów, miał cel. Zdjęcia były inscenizowane. Scenki być może nawet opłacane. Używali magnezji, którą podpalali aby mieć światło w tych zaułkach. Riis ciągnął z sobą Piffarda i Lawrenca bo brakowało mu wiedzy fotograficznej i prawdopodobnie aparatu. Do 1888 nie miał swojego aparatu czyli - prawdopodobnie wynajmował ich jako "sprzętowców". Stereoskopowe zdjęcia były używane do wyświetlania uwczesnym projektorkiem pt. latterna magica w trakcie odczytów Riis'a - patrząc po charakterystycznej winiecie i dwóch zdjęciach wykonanych ze sceny - prawdopodobnie powstało to na aparatach Piffarda albo Lawrence'a - którzy chodzili wtedy po NY z Riis'em, ale - co jest moim zdaniem istotniejsze w tym przypadku - powstało z inicjatywy Riis'a. Charakterystyczne upozowanie ludzi, ustawienie, charakter zdjęcia - pasuje na Riis'a. Być może Piffard lub Lawrence wykonali je dla Riis'a na zasadzie operatorów aparatu, być może autorem zdjęcia jest sam Riis, a zdjęcie zrobione jest aparatem Piffarda albo Lawrence'a - bo od nich uczuł się techniki. Nie poznamy niestety prawdy.

    a propos portfolio i sposobu zbudowania sceny, upozowania ludzi to bardziej pasuje mi to do Riis'a niż Lawrence'a. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Receive All Free Updates Via Facebook.