poniedziałek, 7 października 2013

Co z tą fotografią dokumentalną? Dokument fotograficzny na świecie. Część 4. Początki reportażu i fotografii prasowej.


Początki reportażu i fotografii prasowej.



Autor nieznany, Erich Salomon, 1929 rok

Od początku XX wieku można zaobserwować wzrost udziału fotografii w gazetach i czasopismach. Trend ten otworzył przed medium fotograficznym nowe spektrum możliwości masowego oddziaływania, dał również nowe pola do rozwoju mediów drukowanych. Ciekawość świata odbiorców wygrała z prostą informacją tekstową, dzięki czemu zawód fotoreportera nabrał na znaczeniu. Środowiska mieszczańskie otrzymały nowe ilustrowane magazyny, które zaczęły ukazywać się dużym nakładem w takich miastach jak: Hamburg, Berlin, Kolonia i Monachium. 
Jednym z pierwszych fotoreporterów prasowych był Erich Salomon. Syn zamożnego bankiera skompletował sprzęt reporterski: aparat Ermanox ze specjalną bezgłośną migawką o dużej jasności obiektywu, który umożliwiał wykonywanie zdjęć w ciemnościach bez użycia lampy błyskowej. Salomon zaczął fotografować polityków oraz inne znaczące osobistości przebywające w kasynie Monte Carlo oraz np. drzemiących mężów stanu podczas trwania nocnych konferencji. W tym samym czasie bliski przyjaciel Salomona, Hans Baumann (pracował pod pod pseudonimem Fleix H. Man) fotografował dla największej agencji informacyjnej Dephot. Wykonał ponad sto reportaży ukazujących kulisy wielu wydarzeń (od meczów bokserskich po prywatne życie Mussoliniego). 
Temat reportażu zainteresował również paryskiego bankiera Alberta Kahna. Był on twórcą wielkiego projektu fotograficznego mającego na celu odkrycie i sfotografowanie życie egzotycznych ludów we wszystkich, najdalszych zakątkach świata. Fotografowie i filmowcy wybrani przez Kahna w latach 1909-1931 wykonali aż 72000 w 42 krajach. Główne założenie autora projektu opierało się na opinii, że lepsze poznanie obcych kultur przyniesie wzajemne zrozumienie wszystkich ludzi i przyczyni się do pokoju i tolerancji między narodami. Wizja Kahna finalnie legła jednak w gruzach z powodów finansowych. Rok 1931 przyniósł kryzys gospodarczy, który zrujnował finanse bankiera. Wizja naprawy świata przed edukacje nie powiodła się. 


Fotografia z Archiwum Planery Alberta Kahna, 1909 rok

Na zlecenie rządu amerykańskiego powstało FSA – Farm Security Administration. Fotografowie kierowani wiarą w humanistyczną moc fotografii mieli za zadanie dokumentować konsekwencje wielkiej recesji wśród ludności wiejskiej USA. Organizacja miała być punktem wyjścia dla New Deal Roosvelta. Organizatorem agencji od 1935 roku był nowojorski profesor ekonomii Roy Stryker. Głównymi fotografami w agencji byli : Dorothea Lange, Ben Shan, Walker Evans, Russel Lee, Gordon Parks, Jack Delano oraz Arthur Rothstein. Agencja może pochwalić się pokaźnym dorobkiem 164000 zdjęć czarno – białych i 1600 zdjęć kolorowych. Głównymi tematami były materiały obrazujące biedę w rejonach wiejskich, liczne ucieczki ze wsi do miasta, w późniejszym czasie również nie związane z tematem amerykańskie przygotowania do drugiej wojny światowej. Stryker wykazał się znakomitym wyczuciem w doborze fotografów.  Idealnie połączył różne style i różne sposoby patrzenia fotografów – od chłodnych zdjęć Evansa po subtelne portrety Lange i wieloplanowe, sytuacyjne zdjęcia Rothsteina. Agencji udało się stworzyć wszechstronny obraz społeczny dający odbiorcy pole do refleksji na ówczesną sytuacją w Stanach Zjednoczonych. 
Niestety FSA w pewnym momencie swojego istnienia zaczęła być wykorzystywana do politycznych przepychanek. Szef agencji wydał słynne „shooting scripts” Strykera, które ograniczały i wyznaczały konkretne zadania dla fotografów. Najgorętszym przeciwnikiem tych wytycznych był Walker Evans. Uważał się on za artystę (jako pierwszy w historii miał wystawę w Museum of Modern Art) i był zdecydowanie przeciwny wyznaczonym wizjom fotografowania. Z biegiem czasu FSA ujawniła dalsze wymagania i działanie zgodnie z polityką rządu. Akceptowane były tylko zdjęcia „poprawne politycznie” ukazujące silne i młode społeczeństwo bezgranicznie wierzące w Stany Zjednoczone. Zdjęcia znajdujące się w archiwum FSA stały się jednak wyznacznikiem jakości i kamieniem milowym historii fotografii amerykańskiej. 



Fot. Walker Evans, Allie Mae Burroughs, wife of cotton sharecropper, 1936 rok 

Kolejnym ważnym odkryciem była fotografka Margaret Bourke-White, która na początku zajmowała się fotografią przemysłową i reklamową a następnie pracowała dla Henry Luce'a w „Fortune” i nowo powstałym ilustrowanym magazynie „Life” (1936r). 


Pierwsza okładka magazynu Life, 1936 rok

Bourke – White weszła w niszę po FSA i przyczyniła się (między innymi materiałem Living Dead of Buchenwald) do wielkiego sukcesu rynkowego pisma. Podróżowała po całym świecie wykonując prace reportera. Świetność magazynu „Life” trwała do 1972 roku kiedy to mocnym krokiem do powszechnego użytku weszła telewizja i przejęła odbiorców rynku „Infotainments”. Archiwum tego ilustrowanego magazynu z dniem zamknięcia liczyło osiemnaście milionów zdjęć autorstwa wybitnych fotografów, takich jak: Alfred Eisenstaedt, Cornell i Robert Capa, David Douglas Duncan, Adreas Feininger oraz około 50 innych fotografów. 



  Fot. Margaret Bourke-White, At the time of the Louisville Flood,  1937 rok 

Kolejnym etapem, który można odnotować w procesie ewolucji fotografii reporterskiej jest nurt zwany voyeuryzmem. Jego prekursorem był Polak z pochodzenia, syn rabina Arthur H. Fellig zwany Weegee. Kierował się on wiedzą na temat ludzkiej żądzy sensacji. Jego znakami rozpoznawczymi była niezwykła szybkość reakcji na syrenę policyjną i przenośne laboratorium fotograficzne w samochodzie. Jego nazwisko owiała prawdziwa legenda. Jego aparat i charakterystyczny błysk flesza rozświetlał mroczne miejsca ponad 5000 przestępstw. Między innymi modernizacja światła błyskowego (flesz nie wytwarzał już hałasu i dymu) i talent Weegee doprowadziły do rozwoju i powstania nowej gałęzi fotografii reporterskiej – fotografii bulwarowej. Dzięki prasie i reklamie fotografia została wyniesiona do jednego z najważniejszych środków przekazu, który charakteryzował się bezpośrednim oddziaływaniem pozbawionym konieczności używania tekstu czy języka. Weegee w swoich pracach postawił na bezpośredniość właśnie, choć czasem wykorzystywał technikę „zdjęć do przeczytania” - zdjęć które zawierały w tle reklamę lub napis np. : zdjęcie starego bezdomnego na tle planszy „young and gay” czy śmiertelny wypadek na tle reklamy filmu „Joy of Living”.



Autor stemplował również swoje zdjęcia w charakterystyczny sposób, co doskonale ukazywało jego specyficzne poczucie humoru. 

Pierwszy album autora „Naked City” wydany w 1945 roku stał się sensacją. Po sukcesie tego wydawnictwa fotograf szybko podpisał kontrakt z Vogue oraz sprzedał prawa do tytułu producentom filmowym z Hollywood, gdzie w 1947 roku Jules Dasin nakręcił wpół dokumentalny film kryminalny pod tym samym tytułem. Uhonorowaniem pracy Weegeego był zakup kilku jego fotografii przez Museum of Modern Art. 



Fot. Weegee (Arthur Fellig), Children on Fire Escape, 1938 rok


W XXI wieku Bill Gates (Corbis) oraz Mark Getty (Getty Images) wystawili na sprzedaż w swoich zasobach agencyjnych po około siedemdziesiąt milionów zdjęć. Można pokusić się o stwierdzenie, że zawarto całą naszą planetę i jej dzieje w postaci obrazkowej. Dwaj najbogatsi ludzie świata rozpoczęli wojnę na maksymalizację sprzedaży fotografii poprzez posiadanie największej ilości informacji obrazkowej. Digitalizacja zbiorów, fotografia cyfrowa i Internet przyczyniły się do udostępnienia szerokiemu spektrum płacących odbiorców obrazy z dowolnego wydarzenia na świecie. Wartości takie jak czas i przestrzeń, które zdawały się definiować nasze miejsce w świecie straciły na znaczeniu, a zastąpiła je niezdefiniowana dowolność. Gunther Anders stwierdził, że „ ponieważ struktura bycia w świecie polega na tym, że świat układa się wokół człowieka w koncentrycznych bliższych i dalszych kręgach, a ten, dla kogo wszystko obchodzi w tym samym stopniu, jest albo indyferentnym bogiem, albo całkiem wynaturzonym człowiekiem” (Anders Gunther , Die Antiquiertheit des Menschen, t.1, wyd. VERLAG C. H. BECK, Monachium 1956, s. 126.) 

Linki do poprzednich części cyklu "Co z tą fotografią dokumentalną? Dokument fotograficzny na świecie":


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Receive All Free Updates Via Facebook.